wtorek, 8 października 2013

co po macierzyńskim?

No tak pewnie nie jedna z kobiet zadaje sobie pytanie: Co po macierzyńskim??

Czy wracamy do pracy? Czy możemy wrócić do pracy? Czy jeszcze będziemy miały pracę? Kiedy zostaniemy zwolnione, gdy wrócimy do pracy?
Czy wracamy do korporacji? Czy może "pójdziemy" na swoje? A jak na swoje, to znaczy na co? I za co? Czy może idziemy na wychowawczy i niech mąż nas utrzymuje?
...

mama z dzieckiem Praca z dzieckiem przy biurku?
foto ze strony: http://weblog.infopraca.pl/2012/07/praca-z-dzieckiem-przy-biurku/



Pytań jest więcej, bo jesteśmy rozdarte pomiędzy wychowywaniem dzieci, a tym, że trzeba zarabiać, by żyć i spłacać kredyty. Jesteśmy rozdarte, bo szkoda nam dziecka w żłobku, czy przedszkolu, ale zależy nam na innych kontaktach z ludźmi, niż tylko z lekarzami dziecięcymi lub mamami w przychodniach. Nie chcemy zwariować i ograniczać się tylko do naszych czterech ścian w mieszkaniu i dlatego także chciałybyśmy wrócić do pracy. Wiemy także, że chwile spędzone z naszym Maluchem są niepowtarzalne, jedyne i już się nie zdarzą, więc należy być z nim, jak najdłużej. Najchętniej do ukończenia trzeciego roku życia.
Co robić?

Czy ktoś ma jakąś uniwersalną receptę? Czy ktoś ma odpowiedzi na te i wiele innych pytań? Czy ktoś wie, co gwarantuje stu procentowy sukces?

Pewnie nie ma takiej osoby, bo i temat nie prosty, ale za to popularny.

Przede mną jeszcze poród i roczny macierzyński, czyli sporo czasu, ale już zastanawiam się, co zrobić i co zrobię? Od pomysłów boli mnie już głowa, a mąż przed pójściem spać, prosi, bym go nie budziła, jak znowu coś wymyślę i będę chciała to z nim konsultować. Wszystko może poczekać do rana.

Ciekawa jestem, jak inne kobiety wyszły na tym, gdy założyły coś swojego? Czy są bardziej zadowolone i z pracy i z czasu, który mogą poświęcić dziecku? A może jednak w korporacji jest lepiej, bo po 10 h (8h to raczej niemożliwe:(( i to mnie irytuje) masz spokój i skupiasz się tylko na sobie?

Jeszcze mam sporo czasu, a już myśl o powrocie do pracy gromadzi nad moją głową czarne myśli. Oczywiście jest wiele sposobów i kruczków, by zwolnić kobietę po macierzyńskim, więc ktoś nieprzygotowany może się rozczarować. Ja na pewno nie będę rozczarowana. u mam spore wiadomości. Mój mąż jest HR - owcem:(, więc ze wszystkimi możliwościami zapoznał mnie już po pierwszym porodzie.
A może powrót do pracy okaże się bardzo miłym rozczarowaniem? A może szef doceni także doświadczenie macierzyństwa? I nie będzie się bał tysiąca drobiazgów, w tym zwolnień lekarskich itp. A może wraz z powrotem do pracy wzrośnie nasza kreatywność, organizacja i samoocena.
Wiele kobiet z pewnością ma różne doświadczenia. Bardzo chętnie bym je poznała, bo na pewno bym się czegoś nowego nauczyła.

Jakie macie doświadczenia?


Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga. 
Na pewno będą jeszcze ciekawe konkursy!!!:))))
Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.

15 komentarzy:

  1. Nie mam doświadczeń tylko te same czarne chmury nad głową ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Boję się kwietnia, bo wtedy laba się skończy... Nie chcę wracać do poprzedniej pracy, ale jak nic nie wymyślę, to nie będę miała wyjścia niestety... Nie urządząją mnie jednak zmiany 12sto godzinne, nocki...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie chciałam wracać do pracy, bo stwierdziłam, że powinnam poszukać czegoś, co bardziej mi podpasuje, bo sytuacja w firmie od dłuższego czasu była napięta (ciągle zwolnienia itp.) Ja miałam 5 miesięczny macierzyński i nie wyobrażałam sobie zostawić takie małe dziecko gdziekolwiek lub z kimkolwiek (mimo, że teściowa teoretycznie mogłaby się zająć Laurą). Nie zastanawiałam się długo i złożyłam wniosek o wychowawczy.
    Postanowiłam powoli szukać jakiejś innej pracy ale ogólnie to bryndza i z mężem postanowiliśmy, że jak chcemy drugie dziecko to jak znajdę nową pracę to zanim dostanę umowę na czas nieokreślony (jak mam teraz) to nasza decyzja o drugim przesunie się w czasie. Więc postanowiliśmy starać się teraz i zobaczymy. Laura ma 13 miesięcy ale tak się przywiązałam do niej przez ten czas, że powrót do pracy prędzej czy później to zawsze będzie ciężki... Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  4. no kochana, u mnie to samo. rodzicielski, ten roczny mam do maja, potem urlop za 2 lata wykorzystam, do korpo nie wroce. szukam juz czegos i wysylamm cv. poki co w zawodzie. im blizej maja tym wieksza nerwowka bedzie. najwyzej pojde do sklepu i bede dorabiac w zawodzie, a jak wyrobie kontakty, to przejde 'na swoje;. sen z powiek mi robota spedza, ale chce pracowac, nie po to 2 kierunki konczylam by swirowac w domu iles lat, poza tym nie stac nas bym zostala w domu. musze wrocic chocby na pol etatu gdzies, bo kredyt, szczegolnie hipoteczny trzeba za cos oplacac. eh... oby nam sie udalo wybrac najlepszy pomysl na zycie po macierzynskim/rodzicielskim.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj, mialam wrocic po macierzynskim ( 5-cio miesiecznym) ale suma sumarum wzielam wychowawczy niby do roczku malej, ale pozniej przedluzylam na kolejne 1,5 roku. Wiec teraz do marca siedze w domku.... i wcale nie usmiecha mi sie wracac, sytuacji w pracy boje sie 9 nie jest za ciekawie) , do tego wracanie w roznych godzinach ciezko to bedzie dziecku wytlumavzyc ... wrryyyy . Caly czas mysle o wlasnej dzialalnosci i pracowni tworczej w domu , niby chce do ludzi ale chyba za bardzo juz sie w to wkrecilam zebym miala to odlozyc dla pracy za biurkiem i uzeraniem sie w kiepskiej atmosferze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam to szczęście, że mogę zostać z Karmelkiem jeszcze rok w domku, o ile nic sie nie wydarzy...

    OdpowiedzUsuń
  7. Po macierzyńskim (roczny) chcę wrócić na pół etatu, ale nie wiem, czy przyjmą mnie na takich zasadach, no i czy będę mieć do czego wrócić. A jak się nie uda, to chcę pracować bliżej domu, ale też na pół będę szukać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam nadzieję, że będę miała gdzie wrócić po urodzeniu dziecka (praca biurowa). Na razie staram się myśleć pozytywnie pod tym względem. Choć najlepiej by było pracować na własny rachunek, ale własny biznes o też nie jest taka prosta sprawa
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiadając Wam wszystkim - myślę, że warto podjąć ten temat i warto podyskutować. Co by można było zrobić, by być na swoim, nie pracować w korporacji, ale także godnie żyć. Może uda mi się tutaj podjać ten temat nieco szerzej? Praca dla matki po macierzyńskim, by mogła także być dłużej z dzieckiem to dość powszechnie poruszany temat w prasie i na forach... i może nas to jakoś zainspiruje na przyszłość??

    OdpowiedzUsuń
  10. Kobietom ciężko jest wrócić do pracy, bo nie chce się zostawiać małego dziecka w domu. Zazwyczaj czekają, aż osiągnie trzy lata i wówczas rozglądają się za zajęciem dla siebie, ale rzadko udaje im się znaleźć coś fajnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święta prawda, zwłaszcza to, że Matki często po długim okresie macierzyńskim nie znajdują czegoś atrakcyjnego. Aczkolwiek uważam, że Kobiety za szybko się poddają lub po prostu mają mniejsze możliwości sowodowane miejscem zamieszkania, dojazdem lub może małą siłą przebicia, by do Siebie przekonać innych i to ich obezwładnia:( Przez co rezygnują z dalszych poszukiwań:( Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  11. Witam:) Mam pytanie w związku z tym , że krótko po pierwszym dziecku zaszłą Pani w drugą ciąże. Czy pracowała Pani i ile m-cy po pierwszym dziecku zanim zaszła Pani po raz drugi w ciążę i jaka była reakcja przełozonego? Bede wdzięczna za odp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam:-) Po pierwsze szef wiedział, że będę się starać o drugie dziecko. Po drugie nie zdazylam wrócić do pracy, bo zaszłam w ciążę w ciągu trzech miesięcy, podczas których i tak musiałam opiekować się synkiem i byłam częściowo na zwolnieniu lekarskim lub urlopie. Syn miał intensywną rehabilitację, która na szczęście wyeliminowała wszelkie niepełnosprawności...
      Zaszłam w ciążę w dziewiątym miesiącu po urodzeniu synka:-) Szef wiedział też, że nie wrócę do pracy, bo mój syn wymagał intensywnej rehabilitacji. Na bieżąco informowałam szefa, choć teraz nie jestem przekonana o słuszności tej decyzji...
      Serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :-)

      Usuń
  12. Dziękuje bardzo za odpowiedź. Pozdrawiam i również życzę wszystkiego dobrego:))

    OdpowiedzUsuń