wtorek, 7 lipca 2015

Nowe fascynacje naszego Tomutka - kolej

Eksponatów nie można było dotykać, czego Tomek nie był w stanie zrozumieć. Za to pan pilnujący nie mógł zrozumieć, dlaczego dzieci wszystko muszą dotykać. Ach i jak tu każdemu dogodzić?

Tomek choć jest jeszcze mały to, od kiedy pamiętam fascynował się różnego rodzaju technicznymi rzeczami, nowinkami, opowieściami, częściami, filmikami, narzędziami itp. Nie wiem, skąd się to bierze, że dziecko od wczesnych lat ma jakąś smykałkę do czegoś lub coś konkretnego bardziej lubi, czymś się bardziej fascynuje. U Tomka od wczesnych miesięcy życia w centrum uwagi było wszystko to, co związane z rzeczami technicznymi i może nazwę to także inżynieryjnymi. Tomek uwielbiał uczestniczyć (także pomagać) przy naprawach wszelkiego rodzaju, wymianie, przykręcaniu, składaniu czegoś. Ciekawiła go każda śrubka, otwarty silnik, każda otwarta skrzynka z narzędziami. Dalej zaczęły go interesować wszelakie pojazdy, a zwłaszcza te, o których opowiadał mu tata lub ktoś inny. Potem zwracał uwagę za każdym razem na taki pojazd gdy tylko go gdzieś zobaczył lub myślał, że widzi.
Obecnie, gdy jest już trzylatkiem i jego mowa rozwija się w tak dobrym ekspresowym tempie, dużo mówi, pyta i głośno rozmyśla, jego zainteresowania techniczne mają zdwojoną siłę.
Dlatego też staramy się mu często organizować coś, co wzbudzi w nim także ciekawość i dostarczy mu dobrych emocji. Każda wymiana w domu, każda naprawa jest planowana praktycznie pod Tomka. Mieliśmy wymianę liczników, przy których oczywiście Tomek uczestniczył. Mąż wymieniał w telefonie ekran zakupiony na stronie http://www.czescisamsung.pl/ - oczywiście z Synkiem. Musieliśmy rozkręcić łóżko, naturalnie z udziałem naszego pierworodnego. Zresztą w związku z tym trwało to z pół godziny dłużej, ale co tam, najważniejsze jest to, że Tomek miał ubaw na całego:)))

W związku z powyższym byliśmy kilka dni temu także w Muzeum Kolejnictwa w Warszawie. Nawet nie wiedziałam, że takie istnieje:), a teraz wiem, że warto tam pójść. Eksponaty wystawione na wystawie są piękne i dopracowane w każdym szczególe. Ma się ochotę każdego dotknąć, a jest to zabronione. Oprócz samych eksponatów jest wiele makiet kolejowych, które można "ożywić" wrzucając pieniążka i na tym można stracić drugie tyle, co na bilet. Bilety w cenie 12 zł, dla osoby dorosłej, 6 zł bilet ulgowy i dzieci do 4 roku nie płacą. 

Oprócz sal wystawowych z eksponatami, odzieżą i makietami kolejowymi jest także spora ekspozycja poza budynkiem, tj. na dworze. Tu znajdują się ciuchcie pociągi, wagonu. Wszystko zabytkowe i okryte patyną czasu. Tomek był zachwycony wycieczką i biegał wszędzie nie wiedząc co oglądać najpierw. 
Po wyjściu z muzeum usnął mi w ciągu 15 minut, bo padł ze zmęczenia.

Jak nie dotykać tak cudownych eksponatów?

Wszystko było bardzo ciekawe:)

Ten wagon nawet mi się podobał, choć szkoda było mi konia:(

Ten parowóz był bardzo okazały.

...na co patrzeć najpierw?

To zdjęcie wyszło słabo, ale to jedyne, które mamy razem:)

Po wrzuceniu 2 zł, kolejka ruszyła na całe długie 2 minuty. Tomek był zachwycony:)

Piękne zegary:)

Kolejka wypadła z torów. Tragedia i dlaczego się tak stało...hmm

Okazałe eksponaty na zewnątrz muzeum.

Długo alejka z eksponatami.

Gdy tylko było można to Tomek oglądał każde wnętrze pociągu, parowozu etc.

Szkoda, że pieca nie można było otworzyć:(

Największa frajda - działająca makieta z kolejką:)

3 komentarze:

  1. Ale już duży chłopak wyrósł!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wcale się nie dziwię, że kolej go zainteresowała :) bystry chłopak.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój synek też jest zafascynowany pociągami i też ostatnio go zabraliśmy do Muzeum Kolejnictwa :) Tyyyyle radości!!! :)

    OdpowiedzUsuń