Na Mazurach miało być tak, jak na zdjęciu powyżej (Zdjęcie ze strony: http://foto-rabe.jimdo.com...
...a było tak:(
Po Święcie Zmarłych udaliśmy się z dziećmi na dłuższy weekend na Mazury. Tym razem chcieliśmy sprawdzić inne miejsce, niż to w Zalesiu, do którego dotychczas jeździliśmy. Pojechaliśmy do Jory Wielkiej (do Hotelu Mikołajki Resort&Spa) tuż za Mikołajkami - do hotelu, który miał być zorientowany na rodziny z dziećmi. W internecie wszystko było cudnie opisane, do tego doszła gwarancja telefoniczna. A że hotel duży, dlaczego niby nie wierzyć w to, co mówią i piszą.
Niestety bardzo się rozczarowaliśmy kilkoma rzeczami i do tej pory żałuję, że ponownie nie pojechaliśmy do Zalesia. To miał być weekend wypoczynkowy, a był lekko stresowy.
Jedzenie było paskudne! i w ogóle nie jadalne, nawet dla nas, a co dopiero dla dzieci. Potrawy były zimne, odgrzewane, czasami stare lub odmrożone. Zarówno na śniadanie, jak i na obiad trudno było o ciepły posiłek. Brakowało owoców, a warzywa, które czasami się pojawiły były z puszki lub ze słoika. Warzywa świeże pochodziły z najgorszego sortu. Jednym słowem - kuchnia do bani! W najbliższej okolicy hotelu nie było ani baru, ani restauracji, więc nie można było gdzieś się przejść i coś lepszego zjeść. Mąż raz podjechał z Tomkiem do Mikołajek i tam stołowali się w jakiejś restauracji, która przeszła kuchenne rewolucje:) Byli szczęśliwi i zadowoleni.
Atrakcje dla dzieci w hotelu? - Ano była sala zabaw, basen i różne automaty za piątaka!! Poza tym miało być ognisko, ale pogoda to uniemożliwiła!!
Co do sali zabaw - bardzo zimna i nieogrzewana. W drugim dniu pobytu udało nam wraz z innymi rodzicami wyprosić od obsługi dogrzanie sali, bo było zbyt zimno, by tam przebywać. Podobnie na basenie. Było dość chłodno, więc ja osobiście w ogóle nie weszłam do wody, bo jestem zmarzluchem. Tata porwał za to dzieci i dzięki temu się hartowały:))
Do tego wszystkiego nie dopisała nam w ogóle pogoda:( No cóż tego nie da się często zaplanować.
Jedno jest pewne, Mikołajki i ich okolica są cudne. Krajobrazy leśne, hotele, wille, chatki i jeziora są niewyobrażalnie zjawiskowe. Na pewno będziemy chcieli tam kiedyś wrócić, choć niekoniecznie do tego hotelu.
Dla dzieci była to z pewnością frajda, choć samą podróżą były zmęczone i znużone. Tomek podczas niej bardzo się niecierpliwił i chciał wychodzić z auta, by pobiegać i pospacerować po lesie.
Na szczęście dojechaliśmy na miejsce, przeżyliśmy i szybko wróciliśmy do domu (wyjechaliśmy wcześniej niż pierwotnie zaplanowaliśmy). Droga trochę kręta. Możliwości dojazdu kilka, więc na przyszłość warto lepiej zapoznać się z trasą dojazdu i może z opiniami innych kierowców:) Mój mąż podszedł do tego całkiem na luzie, bo stwierdził, że nawigacja go dowiezie, więc po co wcześniej śledzić trasę:(
Jedna z atrakcji przy recepcji. Należy wrzucić 2 zł.
Tomek w sali zabaw:)
Karinka była zachwycona zjeżdżalnią:)
Rodzeństwo pięknie ze sobą współpracowało:)
Karinka świetnie daje sobie radę, a Tomek bardzo ją wspierał:))
Moja siostra:)))
Tatuś z córeczką podczas posiłku
Nasze jedyne wspólne wyjście na spacer:(((
Nigdy nie byliśmy w Mikołajkach. Musimy w końcu nadrobić :-).
OdpowiedzUsuńSzkoda ze wyjazd nie bardzo sie udal..nigdy na Mazurach nie bylam podobno jest pięknie..wy po prostu mieliście pecha..
OdpowiedzUsuńNa Mazurach jeszcze nie byłam, ale już wiem, który hotel omijać :(
OdpowiedzUsuńWspółczuję, bo wiem, jak się czeka na taki wyjazd i jakie się ma nadzieje na udany wypoczynek. Natomiast za te posiłki to bym chyba zwróciła uwagę.
Podobną tapetę mam na pulpicie kompa, i bardzo bym chciała, aby każdy dzień jesieni był taki piękny i kolorowy jak ten ze zdjęcia nr 1. U mnie dzisiaj kiepsko z pogodą, rano tak jak na zdjęciu drugim , teraz leje i wieje. Tak trudno czasami znaleźć dobry hotel niby wybór ogromny , ale nie zawsze spełniają nasze oczekiwania. Szkoda,że wypoczynek trochę nieudany, ale kolejny z pewnością będzie lepszy i tego Wam życzę, pozdrawiam Weronika
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, będziemy omijać;) A my właśnie wróciliśmy z Zalesia. Byliśmy pierwszy raz, ale było super nawet mimo kiepskiej pogody. Na pewno wrócimy tam na wiosnę;)
OdpowiedzUsuń