wtorek, 15 marca 2016

Rozwój dziecka 3 oraz 3,5 - letniego, czyli co powinniśmy wiedzieć o naszych maluchach

Podczas wczorajszego spacerku. Buzie uśmiechnięte, dzieci zadowolone i mama dotleniona:)

U nas jakoś wszystko do przodu. Niestety dzieci ponownie są w domu, bo jakieś infekcje nie dają nam normalnie żyć. Karinka znów brała antybiotyk. Tomek na szczęście obył się bez tego, ale lekko nie jest. Wobec powyższego przez ostatni tydzień (a właściwie ponad tydzień) miałam w domu wesołą, "chorą" ekipę, która bynajmniej nie miała ochoty na siedzenie z wycieńczenia chorobą. Dziwne jest to, że dzieci często, gdy są chore nie zachowują się, jak chorzy. Co do Tomka, to coraz częściej mam uczucie, że choruje na przedszkole i tym samym nami trochę manipuluje. Gdy ma wyjść do przedszkola, to z miejsca pojawia się groźny kaszel z tendencjami, nawet do wymiotów. Co robić? Liczę na to, że jeszcze kilka takich akcji i już się nie dam przekonać do tego, że dziecko jest chore. W weekend byliśmy u lekarza, który u Tomka, jak zwykle nie stwierdził nic. Jest katar i kaszel, ale to norma, a my rodzcie martwimy się, by od razu nie pojawiło się zapalenie płuc.

No cóż nie będę ukrywać, że jest mi z tym wszystkim obecnie ciężko, bo jednak brzuchol trochę waży i nie mam tej sprawności, co bez niego, by zajmować się dziećmi. Wiele domowych i ruchowych zabaw z nimi odpada, bo nie daję rady, no i nie chcę dużo wcześniej urodzić.
Dodatkowo, gdy pogoda na dworze była paskudna (bo wczoraj na szczęście było ślicznie), to nawet nie było, jak wyjść z dziećmi do lasu, by trochę poszalały i poganiały.
Wczoraj i przedwczoraj za to byliśmy choć po godzinię na spacerze i dzieci od razu inaczej się zachowują. Ja także lepiej się poczułam, pomimo paskudnego kataru, który nie wiedzieć skąd do mnie przyszedł:( - może od dzieci...;).

Tymczasem chciałam dzisiaj troszkę o czym innym także napisać. Jakiś czas temu pisałam TU o moim uczestnictwie w ciekawych warsztatach pomagających w wychowywaniu dzieci. Pomimo tego, że dużo na ten temat czytam i już sporo wiem, to mimo wszystko nadal dużo się uczę i dowiaduję się wielu nowych rzeczy. Ostatnio otrzymaliśmy na zajęciach krótkie podsumowanie dotyczące rozwoju , trzylatka, czterolatka, pięciolatka i etc. przygotowane przez panią Annę Salwę - Kazimierską  z SPPP "Uniwersytet dla rodziców", z którym (uważam) powinien zapoznać się każdy rodzic oraz opiekun, niania, czy przedszkolanka. 

Nasze przedszkolanki coraz częściej zdają się być dla mnie osobami, które nawet takich podstawowych informacji nie wiedzą a do pracy po prostu chodzą, bo muszą (czyli tu do przedszkola), by z czegoś żyć, a bynajmniej nie kochają dzieci. Przykre to, ale prawdziwe. Myślę, że przy pierwszej lepszej okazji postaram się im także przekazać takie krótkie streszczenie rozwoju naszych dzieci... Być może wóczas choć w rozmowie ze mną nie będą wygadywać głupot nt. dzieci i nieco zmienią retorykę.

A dzisiaj dzielę się z Wami podsumowaniem Pani Anny dotyczącym trzylatków oraz trzy i półlatków. To bardzo mądre teksty o rozwoju naszych dzieci, które dobrze jest znać.

ROZWÓJ DZIECKA 3 - LETNIEGO ORAZ 3,5 - LETNIEGO.

(teksty są Anny Salewy - Kazimierskiej z SPPP "Uniwersytet dla rodziców"

Nasze dziecko, siągając mniej więcej trzy latka, uspokaja się po burzliwym okresie w życiu większości dwu i pół latków, kiedy to targały nimi przeciwstawne potrzeby, emocje, i pragnienia, a głównymi zasadami było "ja chcę sam" oraz "wszystko na przekór rodzicom".

Tak oto trzylatek staje się przeuroczym, słodkim i wdzięcznym towarzyszem zabaw i rodzinnego życia. Jest posłuszny, harmonijny, z reguły radośnie otwiera się na to, co proponuje mu przedszkole i rodzice, a największą radością są dla niego zagadki i tajemnice. Nie ustaje w pytaniu "dlaczego?" i "po co?", nieustannie eksploruje świat. Z reguły jest już doskonały w sposobie komunikowania się i samodzielnego załatwiania potrzeb fizjologicznych. Ludzie stają się dla trzylatka ważniejsi, niż byli wcześniej. Już nie tylko przyjmuje uczucia i zaangażowanie rodziców, ale potrafi je z wdzięcznością oddawać, wyznaczając bliskim miłość i przywiązanie. Potrafi już wyjść poza typową dla dwulatka sztywność, umie zrezygnować z własnych pomysłów na rzecz tego, co zaproponuje mama, tata, czy opiekunka. Potrafi dzielić się zabawkami nie tylko dlatego, że przyniesie mu to korzyści, ale po to, by sprawić komuś przyjemność. W przedszkolu nawiązują się też pierwsze przyjaźnie i sympatie.

Mniej więcej w czasie, kiedy dziecko kończy trzy i pół roku, okres harmonijnego rozwoju gwałtownie się załamuje i dziecko przechodzi kolejny kryzys. Pogarsza się jego koordynacja, może nagle znienawidzić rysowanie, czy kolorowanie. Mamy czasem wrażenie, iż dziecko przestaje nas słyszeć, wolniej reaguje, wiele przedmiotów wypada mu z rąk, a same rączki mogą delikatnie drżeć. Dziecku mogą się zdarzać potknięcia na prostej drodze. To czas, kiedy spotyka je więcej wypadków na placu zabaw niż jeszcze kilka miesięcy wcześniej. Pojawiają się wielkie oczekiwania w stosunku do rodziców i kolegów w przedszkolu: dziecko żąda wyłączności. Bywa bardzo zazdrosne, rywalizuje o względy rodziców z rodzeństwem i o ulubionego kolegę z grupą innych dzieci. Może popadać w skrajne emocje. Świadomość faktu, że są to przemijające trudności wynikające ze specyfiki tego wieku rozwojowego, pomoże nam zrozumieć dziecko, na przykład w sytuacji, kiedy nagle przestanie akceptować codzienny pobyt w przedszkolu.

Kilka miesięcy później dziecko skończy cztery lata i wejdzie w wiek totalnego głodu ruchu i nowych doznań. Czterolatki to dzieci trudne do opanowania, muszą się cały czas ruszać, nieustannie potrzebują stymulacji, skaczą, biegają, śpiewają - ma się wrażenie, że wypełniają sobą każdą wolną przestrzeń. Bardzo często ta żywiołowość ruchowa wiąże się z niesfornością w stosunku do opiekunów, zdarzają się przekleństwa, wykrzykiwanie rodzicom, że są okropni, a chwilę później - miłość i oddanie. Czterolatki to prawdziwe żywioły. Potrzebują stanowczości i jasnego podkreślania granic, nawet jeśli będzie się to wiązało z ich gwałtownym sprzeciwem. Wiernie odtwarzają słowa rodziców, powołując się na nich, jak na wyrocznię (np.: "moja mama powiedziała, że tak ma być"). 

To tylko najważniejsze informacje dotyczące naszych przyszłych czterolatków, więcej w następnym wpisie.


3 komentarze:

  1. grunt to się nie poddawać:) zdrówka dla całej rodzinki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje Potworki tez byly chore w zeszlym tygodniu. Na szczescie tylko katar i lekkie pokaslywanie i obeszlo sie bez lekarza... Mam nadzieje, ze Wy tez szybko wyjdziecie z chorob calkowicie! :)

    Z zainteresowaniem poczytalam sobie o rozwoju dzieciakow w tym wieku, jako ze Nik ma 3 lata i 3 miesiace, a Bi za poltora miesiaca konczy 5 lat, wiec to niejako o "nich". ;)
    Jak zwykle, poradniki, psycholodzy oraz statystyki mowia swoje, a kazde dziecko jest inne i rozwija sie swoim tempem. Moja cora np. cos z opoznieniem przezywa 4-letnia zywiolowosc. Obserwuje u niej dokladnie to, o czym piszesz: brak szacunku dla rodzicow, niespozyta energie, pyskowanie oraz otwarte nieposluszenstwo. Ciesze sie, ze to normalny etap, bo czasem rece mi opadaja. ;)
    Za to syn laczy w sobie slodkosc trzylatka ze skrajnymi emocjami 3.5-latka. Z jednej strony pieknie potrafi sie dzielic (jego siostra do dzis jest bardzo zaborcza w stosunku do "swoich" rzeczy), ale z drugiej marudzi, wyje, tupie nogami, a jak mu przejdzie pyta czy moze sie przytulic. ;) Mam nadzieje, ze zainteresowanie rysowaniem oraz malowaniem mu jednak nie zmaleje, bo dopiero od kilku tygodni naprawde zaczal sie przy tym skupiac. Szkoda by bylo gdyby teraz przestal. :/ Jednoczesnie wykazuje tez sporo cech 4-latka, chociaz moze tu akurat "uczy" sie od siostry. Rowniez mamy ostatnio problem z posluszenstwem, a energia go doslownie rozpiera, nawet jak "siedzi" to pupa podskakuje. ;)
    Wesolo mam w domu, bez dwoch zdan. Ciekawe co przyniosa kolejne lata? Strach sie bac... :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy wpis. Zainteresował mnie ze względu na Lilę. Mam wrażenie, że jest pół roku do przodu, bo powoli zaczyna zachowywać się jak czterolatka :) z naleciałościami trzylatki :)

    OdpowiedzUsuń