Źródło: www.rig.katowice.pl/wspolpraca-z-zus-w-chorzowie/ekspert-zus-odpowiada
Niestety w 2016 nadal nie zakończyła się moja sprawa sądowa z ZUS, która trwa - przypomnę - od 2012 roku, a dotyczy naliczenia niewłaściwego zasiłku macierzyńskiego. O tej sprawie pisałam już wielokrotnie na następujących stronach:
Obecnie moja sprawa oczekuje na kolejny termin - tym razem w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie. Ostatnia decyzja Sądu Okręgowego w Warszawie w marcu 2016 była pozytywna dla mnie (chciało by się napisać po raz kolejny i/lub jak zawsze). Jednak jak zwykle ZUS się od niej odwołał i złożył apelację do Sądu Apelacyjnego. W Sądzie Apelacyjnym rozprawa będzie miała miejsce w okolicach grudnia 2017 roku!!! Tak, tak czas oczekiwania w Warszawie na sprawę w Sądzie Apelacyjnym z ZUS to około półtora roku. Takim oto sposobem w okolicach 2018 roku w styczniu powinna być wydana ostateczna decyzja dotycząca mojej sprawy.
Jeżeli tak się stanie to będzie oznaczało, że sprawa przeciwko ZUS trwała 5 lat!
Pozostawię to bez obszerniejszego komentarza. Podkreślę tylko, iż mam nadzieję, że ktoś wreszcie weźmie się za tyłki pracowników ZUS-u i Sądów.
To ta sprawa jest dla mnie przygnębiająca. Już raczej staram się o niej nie myśleć, w ogóle o niej zapomniałam, a przypomina mi się tylko wówczas, gdy otrzymuję jakąś informacje na jej temat.
Swoją drogą to żal mi kobiet, które walczą z ZUS-em, ale mają znacznie bardziej skomplikowane sprawy i na przykład nie mają środków do życia na macierzyńskim. Ja domagam się tylko właściwego naliczenia urlopu macierzyńskiego. ZUS ma to wszystko w nosie i nie dba o swoich petentów, a Sądy? - cóż, albo się nie wyrabiają, albo mają za mało sędziów, albo jest po prostu za mało dobrych sędziów.
Niestety w 2016 nadal nie zakończyła się moja sprawa sądowa z ZUS, która trwa - przypomnę - od 2012 roku, a dotyczy naliczenia niewłaściwego zasiłku macierzyńskiego. O tej sprawie pisałam już wielokrotnie na następujących stronach:
- http://ciaza-przed-40tka.blogspot.com/2013/11/zus-przewleka-sprawa-sadowa-i-konca-nie.html
- http://ciaza-przed-40tka.blogspot.com/2015/02/zus-wyrok-sadu-ii-instancji.html
- http://ciaza-przed-40tka.blogspot.com/2014/11/zus-pisma-sprawy-sadowe-spory-prawnicy.html
- http://ciaza-przed-40tka.blogspot.com/2014/02/kolejna-sprawa-w-zus-moze-to-juz.html
- http://ciaza-przed-40tka.blogspot.com/2013/11/takie-tam-roznosci-z-ostatnich-dni.html
Obecnie moja sprawa oczekuje na kolejny termin - tym razem w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie. Ostatnia decyzja Sądu Okręgowego w Warszawie w marcu 2016 była pozytywna dla mnie (chciało by się napisać po raz kolejny i/lub jak zawsze). Jednak jak zwykle ZUS się od niej odwołał i złożył apelację do Sądu Apelacyjnego. W Sądzie Apelacyjnym rozprawa będzie miała miejsce w okolicach grudnia 2017 roku!!! Tak, tak czas oczekiwania w Warszawie na sprawę w Sądzie Apelacyjnym z ZUS to około półtora roku. Takim oto sposobem w okolicach 2018 roku w styczniu powinna być wydana ostateczna decyzja dotycząca mojej sprawy.
Jeżeli tak się stanie to będzie oznaczało, że sprawa przeciwko ZUS trwała 5 lat!
Pozostawię to bez obszerniejszego komentarza. Podkreślę tylko, iż mam nadzieję, że ktoś wreszcie weźmie się za tyłki pracowników ZUS-u i Sądów.
To ta sprawa jest dla mnie przygnębiająca. Już raczej staram się o niej nie myśleć, w ogóle o niej zapomniałam, a przypomina mi się tylko wówczas, gdy otrzymuję jakąś informacje na jej temat.
Swoją drogą to żal mi kobiet, które walczą z ZUS-em, ale mają znacznie bardziej skomplikowane sprawy i na przykład nie mają środków do życia na macierzyńskim. Ja domagam się tylko właściwego naliczenia urlopu macierzyńskiego. ZUS ma to wszystko w nosie i nie dba o swoich petentów, a Sądy? - cóż, albo się nie wyrabiają, albo mają za mało sędziów, albo jest po prostu za mało dobrych sędziów.
Też mam sprawę w ZUS-ie. Ale u mnie to początek drogi. Na razie mam decyzję negatywną. No, ale nie myślą chyba, że się nie odwołam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę cierpliwości :)
Eh... Bardzo długo się to ciągnie. Mam jednak nadzieję, że finał będzie pozytywny.
OdpowiedzUsuńJej, nie wiedziałam, że z ZUSem mogą być takie problemy :/ i żeby były takie trudności z wyjaśnieniem :/ Życzę powodzenia! I sił do tego wszystkiego :)
OdpowiedzUsuńpocieszę Ciebie moja sprawa o pobicie trwała ponad 2 lata :/ tragedia normalnie jak to wszystko się ciągnie
OdpowiedzUsuń